Grzegorz Chołuj „Z BIEGIEM…” – Cz.VI „Biegiem… we flow!”

„Z biegiem…” – to zapis refleksji, które spisywałem w trakcie i po bieganiu w lesie z mojej młodości. To zapiski z tygodniowego sierpniowego pobytu w Koszalinie w 2014 roku…

Zatem: DOBREGO POZNAWANIA SIĘ!
… a dla wtajemniczonych: „gnothi seauton!”

Dzień VI

DZIEŃ SZÓSTY
„Biegiem… we flow! ”

Dzisiaj biegłem „na fali” prosto w ramiona FLOW. Las po deszczu jest przesycony wilgocią i najcudowniejszymi zapachami: bukowiny wymieszanej z wonią żywicy topniejącej w letnim słońcu. To wszystko tworzy tak silną mieszankę aromatów, że działają na zmysły niemalże z siłą tajemnego eliksiru. Spadające wszędzie krople są zaproszeniem do biegu, do szacunku i wielkiej pokory wobec nieustającej w dynamice życia przyrody.
Las zaprowadził mnie ścieżką wprost nad szczyt niewielkiej kotliny o stromych, piaszczystych zboczach, nad które pochylały się sosny i buki. Ich wypłukane deszczem i wiatrem korzenie wczepiały się w skarpę jak szpony. Widok był niesamowity… A dokładnie w zenicie kotliny – kolumny drzew odsłaniały pomarańczowo rozświetlony mglistym, wilgotnym powietrzem, zachód słońca. MM. MagicMoment, w którym przenikasz przestrzeń, a Twoja świadomość, jak uskrzydlony twór przelatuje przez konary drzew, będąc jednocześnie każdym liściem, igiełką i gałęzią z osobna, i nimi wszystkimi zarazem. Samym światłem… Tego momentu zjednoczenia nie sposób opisać ograniczonym kodem słów! Po prostu czujesz się przynależny w Twoim tętnie lekkim powiewom wiatru, spadaniu kropel wody, ruchom gałęzi na wietrze, wszystkiemu, co Cię otacza…
A potem zbiegłem leśnymi ścieżkami na asfaltowe chodniki i przebiegłem przez parking przy hali sportowej, na którym w wieczornym chłodzie rozgrzewali się zawodnicy MMA. Na arenie wojownicy zmagali się ku uciesze tłumów. Był 11 sierpnia 2014. Trwała właśnie III Międzynarodowa Gala MMA w Koszalinie…

Gdy wbiegłem do rodzinnego domu naszły mnie pytania dotyczące tego, jak żyć, wybierać, w co się angażować, a w co nie… Mnóstwo pytań, które codziennie przepływają przeze mnie i tylko nieliczne udaje mi się przechwycić… Pytania fundamentalne, wyryte w matrycy naszego gatunku. We krwi. Zadawane przez każdego, bez względu na wiek, pochodzenie, rasę etc. Pytania o sztukę życia…
Czuję całym sobą złożoność tego zagadnienia i wiem, że polega ona wielu sprawach… Jedną z nich jest umiejętność rozróżnienia, kiedy masz walczyć, a kiedy uciekać. Kiedy powinieneś angażować się i przekraczać własne przekonania i ograniczenia, a kiedy po prostu odpuścić, trwać i przyglądać się temu, co następuje. Akceptować. Która z dróg jest „lepsza”, skuteczniejsza, warta poznania, przyswojenia, naśladowania… Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. To po prostu „zestaw narzędzi”, którymi każdy z nas dysponuje i wykorzystuje w ramach potrzeb. Tak więc nie ograniczaj się do jednej z dróg. Korzystaj z różnorodności świata i własnych mechanizmów. Otwieraj się na wewnętrzny głos intuicji. Wsłuchuj się w rwąca rzekę Intencji. Walcz. Próbuj. Odpuszczaj kiedy trzeba. Akceptuj. Medytuj. Kochaj. Wybaczaj. Bądź uważny, empatyczny… Po prostu żyj!

Najlepszego!

🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *